Będąc dzisiaj w sklepie spożywczym na zakupach spotkałam przy lodówkach pewną starszą parę. Oboje byli grubo po osiemdziesiątce. Ona miała problemy z chodzeniem, a on był zdecydowanie niedosłyszący. Kilkakrotnie powtarzał pytania a ona cierpliwie, coraz głośniej powtarzała odpowiedzi. Trudno zatem było nie słyszeć ich rozmowy.
– Chcesz to kupić? – pyta on patrząc jak ona wkłada do wózka słodki deser jogurtowy.
– Tak. Kiedy czasem robisz sobie prezent, to dbasz o siebie – powiedziała.
– Co? – pyta on, a wyraz jego twarzy zdradza, że nie dosłyszał swojej partnerki.
– Mówię, że kiedy sprawiasz sobie czasem drobną przyjemność, to dbasz o siebie.
– A! To weźmy takie trzy – zaproponował, a ja w duchu uśmiechnęłam się do siebie, myśląc jak bardzo ów staruszek chciałby zadbać o swoją żonę.
– Nie, jeden mi wystarczy – pogodnie odpowiada ona.
– Co?
– Chcę jeden – powtórzyła. A on stoi i patrzy na nią jakby znowu nie dosłyszał, albo nie zrozumiał. Ona mówi więc jeszcze raz – Weźmiemy jeden. Tyle mi wystarczy. Teraz Tobie zróbmy prezent. Zadbajmy o Ciebie. Co chcesz? To samo co ja?
– Nie. Ja chcę ten – powiedział wskazując na inny rodzaj jogurtu. – I ja chcę dwa. Bo na jutro żeby jeszcze było.
No i rozczuliłam się przy tej lodówce słuchając jak Ci starsi ludzie nabiał sobie wybierali. Urzekła mnie owa starsza kobieta, która potrafi zadbać o siebie, o swoje potrzeby i która jednocześnie nie traci z oczu potrzeb swojego męża. Niby to takie banalne, ale jakie trudne na co dzień. Wymaga uważności i otwartości, spokoju i ciekawości, pewności i jasności, bycia tu i teraz.
Tego właśnie Wam i sobie życzę w nadchodzącym Nowym Roku; abyśmy już teraz, a nie dopiero po osiemdziesiątce, w każdej chwili, potrafili dbać o samego siebie i innych ludzi wokół nas.